Szkoła życia 2019

Mordeczki moje kochane! Witajcie w tym pięknym świąteczno-noworocznym okresie. Mam nadzieję, że odpoczywacie, ugłaskujecie się i jesteście szczęśliwi. Ja w tym roku spędziłam cudowną Wigilię we własnym towarzystwie i choć brzmi to Scrooge’owo, to właśnie tego potrzebowałam. Uznałam, że święta są czasem świętowania, a ja mam ochotę poświętować sama ze sobą. Wyciszyć się i złapać oddech, tak czułam.
I to nie jest tak, że jestem samotnikiem odludkiem. Mam cudowną rodzinę i świetnych przyjaciół, po prostu w tym roku święta były moim duchowym przeżyciem, którego nie chciałam z nikim dzielić. I jestem wdzięczna moim najbliższym, którzy zaakceptowali moją nieobecność, przyjęli moją decyzję ze zrozumieniem i aprobatą i nie przeszkadzało im to spędzić świetnego czasu razem. To jest ta piękna energia, poczucie zupełnej wolności i wsparcia jednocześnie; najpiękniejszy komunikat jaki możesz dostać od świata: ufamy decyzjom, które podejmujesz, a na pewno nie podejmujesz ich bez powodu; tak czy siak wysyłamy Ci najlepsze życzenia i dobrą energię; zadzwoń po świętach.
Z całego serca Wam za to dziękuję, że pozwalacie mi być po prostu sobą. To mega ważne.

 


 

Ten post jest ostatnim postem na mikrozachwycie w tym roku. Jest dla mnie specjalny i wyjątkowy, jak cały 2019 rok, dlatego chciałam Wam trochę o tej wyjątkowości opowiedzieć. Chcę, ponieważ sama sobie potrzebuję o niej opowiedzieć, przypomnieć sobie wszystko, wziąć głęboki oddech i rozliczyć ten rok ze sobą.

     >  Rok 2019 zaczął mi się w ogromnym tupnięciem, ponieważ zmieniłam pracodawcę. Nowi ludzie, dużo emocji, dużo pracy, żeby nadążać za technologiami, procesami i deadline’ami. Minął rok. Rok pełen nowych wyzwań, nauki i samodoskonalenia się, ale też mieszanych emocji, wątpliwości, trochę rutyny, ale czuję, że nadal dużo mam do zrobienia, lubię robić to co robię i jaram się, że mam tę robotę. Kończę rok z pełną satysfakcją w temacie pracy.
     >  W związku z pracą, należy pamiętać o finansach. Tak, tak. To wcale nie jest temat tabu, ziomeczki i trzeba kontrolować co się dzieje w portfelu, żeby nie zostać z ręką w nocniku. Otóż! W 2018 roku mój roczny bilans przychodów… pi razy oko, wiadomo – po prostu pobrałam z banku historię wszystkich przelewów przychodzących… roczny bilans wszystkich pieniędzy 2018 to 20k złotych. To wszystko na co mnie było stać i dziękuję losowi, że już nie muszę być w tamtym miejscu. Natomiast w 2019 roku moje przychody pokazują ponad 3,5-krotnie większą wartość. 
     >  I nad tym się za chwilę zatrzymam, bo chcę żebyście zrozumieli, że mówię o pieniądzach, ale tu wcale nie chodzi o pieniądze. To jest tylko miara, wskaźnik. Z czystym sumieniem i radością mogę przyznać, że tak jak znacząca większość ludzi na tym świecie, kończę rok z zerowymi oszczędnościami. Po to zarabiam kasę – żeby ją wydawać. Żeby podnosić swój komfort życia, inwestować w siebie, swoje marzenia i swój dom. I to chcę Wam powiedzieć – że zaledwie w ciągu jednego roku udało mi się wypracować 3-krotnie wyższy standard życia, niż ten który miałam w 2018 roku. Mogę oddychać pełną piersią i nie bać się, że popadnę w długi albo nie będę miała co jeść – to brzmi, jak brzmi, ale byłam tam i trudno mi opisać ten straszny strach, który nosi się w sobie cały czas. Wiem też, że ogrom ludzi tkwi w takiej sytuacji i właśnie dlatego mówię o tym głośno. Żeby do każdego z Was dotarło – żyjesz tak, jak chcesz żyć. To Ty podejmujesz decyzję i tylko od Ciebie zależy jakie emocje towarzyszą Ci w każdej minucie życia. Nie masz prawa do narzekania, bo z losem jest wszystko w porządku. Skoro nie jesteś szczęśliwa, to tylko dlatego, że to z Tobą jest coś nie tak. A ja nigdy więcej nie chcę się tak bać. Dlatego dbam o swoje szczęście i napierdzielam, żeby było mnie na nie stać 😉 Duży duch, duże potrzeby, wiadomo ¯\_(ツ)_/¯
     >  Zarabiam pieniądze, żeby spełniać marzenia. Czyli wymieniać pieniądze na uczucia i wartości, których cały czas w życiu szukam. Mhm, to brzmi okropnie „wymieniać pieniądze na uczucia”. Nie da się przecież wszystkiego kupić. To duże uproszczenie, ale da się za pieniądze kupić bilet na koniec świata, żeby spotkać swoich przyjaciół, wymienić się z nimi doświadczeniami i napić razem herbaty. Da się? Da się 🙂 Da się kupić miejsce na campingu i wyjechać na weekend dać się pogryźć komarom przy ognisku. I tak właśnie z dumą i satysfakcją roztrwoniłam cały swój tegoroczny dorobek podróżując i robiąc masę szalonych rzeczy: 
     >   Dwukrotnie odwiedziłam swoich przyjaciół w Wielkiej Brytanii, żeby się z nimi faktycznie napić herbaty. Z tego miejsca bardzo Wam dziękuję, że jesteście i chcecie pijać ze mną herbatę. Jesteście super i dbajcie o siebie <3
     > Po raz pierwszy w życiu odwiedziłam Liverpool i Paryż. Było pięknie, było pogodnie, smacznie i mądrze. Taką lekcją, którą zawsze odrabiam podróżując, jest to uczucie spokoju i wdzięczności, które przywożę ze sobą ze swoich wypraw. Uczucie, że mogę robić co tylko chcę, jeździć i chłonąć co tylko chcę, a zawsze mam do czego wracać. (Czy to się przypadkiem nie nazywa stabilizacja?)
     > Spełniłam swoje wielkie marzenie o relaksującym weekendzie w Energylandii i było dużo lepiej niż się spodziewałam. 
     >  W czasie przeprowadzki znalazłam swój notatnik, w którym jakieś 15 lat temu zanotowałam, że moim największym marzeniem jest jakaś lustrzanka, żeby móc łapać momenty. I po 15 latach zrobiłam to, kupiłam sobie swój wymarzony aparat fotograficzny, naprawdę na wypasie. I wiecie co? Nie mam czasu na zajmowanie się zdjęciami i dodatkową pracą z tym związaną. Nauczyło mnie to, że momenty trzeba łapać zmysłami i zachowywać w pamięci. Sprzedałam go równie szybko jak go kupiłam. Pozdrawiam serdecznie pana, który przejął to marzenie! Może jego spełnienie też go to czegoś nauczy.
     >  No właśnie! Przeprowadzka! Jeszcze w pierwszym kwartale tego roku zmieniłam straszne warunki mieszkalne na ciepłe, zadbane i uporządkowane mieszkanie, które dzielę z moją fantastyczną, szaloną współlokatorką, od której uczę się spokoju, tolerancji i koegzystencji. I jest super! Dziękuję, Natalia. Fajnie, że jesteś <3
     >  Na dodatek z moimi mordeczkami z inSCENEinty przeżyłam w tym roku zajebistą przygodę i zrobiliśmy krótkometrażowy film fabularny! I to w niecałe dwie doby! Ha! I dzięki temu wydarzeniu nagraliśmy z Darkiem świetny podcast, pierwszy w mojej karierze! (Do obejrzenia na Jutubcu:  48HFP 2019 #1 Podcast)
     >  W tym samym mijającym roku, zostałam również nieoficjalnym członkiem ekipy Orbita Wiru, wspieram chłopaków swoją dobrą energią, pomagam w kwestiach marketingowych, jestem pełna podziwu, że konsekwentnie idą do przodu w tym co robią i świetnie robią muzykę. Piąteczka ode mnie i widzimy się na koncertach, bo nowa płyta już wkrótce! 
     >  No i jeszcze uzyskałam certyfikat zawodowy ISTQB, potwierdzający, że coś tam jednak wiem o tym zapewnianiu jakości oprogramowania. I to był super challange tego roku, sama się nie byłam pewna siebie czy jestem w stanie to zrobić, a tu się okazuje, że z palcem w nosie! Nie wątp w siebie, po prostu skup swoją cała energię na celu i go wykonaj. Nie roztrząsaj tego. Simple as that. 
     >  Na koniec moja wisienka na torcie, z której jestem najbardziej dumna. To to miejsce. Moja własna przestrzeń mieszcząca się pod jednym małym i♡mikrozachwyt.pl. To takie moje pudełko z zebranymi doświadczeniami, przemyśleniami, obserwacjami i emocjami z tym związanymi. To bardzo trudne zostawić je na chodniku i pozwalać ludziom do niego zaglądać, dlatego to dla mnie taka wielka sprawa. Założyłam stronę, bo chcę umieć zauważać co się dzieje wokół mnie, wyciągać wnioski z przeżytych doświadczeń i budować szczęśliwy, spełniony świat. Uczę się być dobrym, fajnym człowiekiem, a mówi się, że człowiek sam nie nauczy się czegoś, dopóki nie nauczy tego kogoś innego 🙂

Z tego miejsca dziękuję tym wszystkim wariacikom, którzy towarzyszyli mi w tej szalonej podróży przez ten rok, że chcieliście spędzać ze mną czas i wymieniać się ze mną energią. Dziękuję i pozdrawiam <3

Mój bilans noworoczny na olbrzymim plusie. Jestem gotowa na nadchodzący nowy rok.
Nowy rok = nowe możliwości!
Znowu jestem o rok mądrzejsza. 

No dobra, czas antenowy się kończy. Mam nadzieję, że zmotywuję Cię tym do Twojego własnego podsumowania. Żebyś sama mogła/sam mógł spojrzeć gdzie jesteś, czy dbasz o siebie i o swoje szczęście, czy sam(a) dla siebie jesteś ważną osobą. Bo jeśli nie to zapraszam na herbatę! Musimy poważnie porozmawiać! 

Kochani, życzę Wam tego wszystkiego czego życzę też samej sobie – żebyśmy potrafili dostrzegać momenty, te nasze mikrozachwyty i żebyśmy potrafili zatrzymać się wtedy na chwilę i wziąć głęboki oddech. Żebyśmy byli świadomi, że tak pachnie powietrze, kiedy jest się szczęśliwym. A do tego potrzebny jest spokój, dlatego życzę nam, żeby nasze duchy były spokojne, żebyśmy znaleźli dla nich optymalny mind-set i wstawali codziennie rano czując wdzięczność, że dostaliśmy kolejną szansę na podbijanie tego wszechświata.  A do tego wszystkiego potrzebna jest świadomość i samoświadomość. Dlatego żyjmy świadomie, bądźmy uważni, przekazujmy sobie dużo dobrej energii, uśmiechajmy się do siebie na ulicach i róbmy dużo dla siebie i dbajmy o swoje głowy i tyłki.

Dzięki za ten rok i wszystkiego najlepszego!
Fajnie, że jesteś w moim życiu.

Basia Romanowska

Żyję w zgodzie ze sobą. Inspiruję do spełniania marzeń i podążania za głosem serca. Chcę rozbudzać w Was świadomość własnych potrzeb i jakościowego życia. Rozwijam też własną firmę IT zajmującą się testami aplikacji. Zapraszam Cię do świata, gdzie normalność to wrażliwość, satysfakcja i radość z życia oraz spełnianie marzeń <3 Poznajmy się!

Wesprzyj to co robię i dołącz do grupy mikrozachwytowiczów. Ciesz się żyćkiem <3

Śledź sociale Mikrozachwytów, dziel się swoimi mikrozachwytami i oznaczaj @basiaromanowska (IG) lub @ilovemikrozachwyt (FB). Uśmiechnijmy się do siebie.
Daj się poznać ♥