Storyline.

Obserwuj.




Mikrozachwyty to historia dziewczyny wychowanej w małym, zacofanym miasteczku na granicy Mazowsza i Podlasia. W świecie biedy mentalnej, ubóstwa materialnego, upośledzenia emocjonalnego, alkoholizmu, przemocy psychicznej, fizycznej i strachu o jutro. Gdzie każdy pomysł na zmianę duszony jest w zarodku, bo nie daj Boże mogłoby się udać.
















Nie chciałam takiego życia.

Ciąg dalszy nastąpił.

Dostrzegaj.

Ale nie wiedziałam jakiego chcę. Nie miałam pojęcia, jakie mam możliwości wyboru.














Dlatego zaczęłam od ucieczki - byle gdzie, aby jak najdalej stamtąd. Zdobyłam trochę nowych doświadczeń, stałam się trochę  mądrzejsza, ale uciekanie nie jest przyjemną podróżą. To miotanie się w bezradności. Szczególnie, kiedy ucieka się przed samym sobą. Pomimo poczucia wolności i samodzielności, nie opuszczał mnie niepokój.













I to było dla mnie NORMALNE. Lęk był moim stanem domyślnym. Uświadomienie sobie tego, było bolesne.



Na szczęście to historia z happy endem.

Oddychaj.


Zaczęłam uczyć się zauważać i nazywać swoje emocje. Rozumieć mechanizmy odczuwania i interpretowania świata. Uczyłam się łamać schematy i nie działać na autopilocie. Zadawać pytania i szukać odpowiedzi w sobie. I tak to się zaczęło. Od zrozumienia, że wybieram, co czuję, jak myślę i jak się zachowuję. Zrozumiałam, że wszystko co mam to tylko moja zasługa. Sama to sobie zrobiłam. Następnie pojawiły się marzenia i nazywanie swoich celów. Budowanie motywacji do działania, rozbudzanie w sobie pasji i zainteresowań, ciekawości życia. Dzisiaj już wiem, co oznacza świadomy wybór i odpowiedzialność za podejmowane decyzje.




W WIEKU 27 LAT SPEŁNIŁY SIĘ WSZYSTKIE MOJE MARZENIA. CZEGO JESZCZE MOŻNA CHCIEĆ?








- Barbara Coelho Romanowska


Dlaczego się tu spotykamy?

Życie jest piękne.






W swojej drodze zdobyłam i przetestowałam wiedzę i narzędzia z zakresu rozwoju duchowo-emocjonalnego. Ich skuteczność potwierdziłam na sobie - nie tylko wyrównałam swoje deficyty, ale też osiągnęłam wszystkie postawione sobie cele i spełniłam najskrytsze marzenia. I właśnie dzięki temu wiem już, że nie chodzi o zmienianie siebie, świata i nieustanne pokonywanie swoich kolejnych granic, wchodzenie na kolejne szczyty.





Chodzi o docenianie tego co już masz. Zatrzymaj się i rozejrzyj dookoła. To wszystko co masz, masz dzięki sobie. Swojemu własnemu wysiłkowi. Weź głęboki oddech i podziękuj sobie za to. Już to zrobiłaś. Wykonałaś świetną robotę. I tylko od Ciebie zależy jaką drogą pójdziesz dalej.















Dlatego przyszła pora podzielić się swoimi doświadczeniami. Być może ułatwi to komuś życie. Albo zmieni je całkowicie. Tak jak zmieniło moje.