Przestać być nieszczęśliwym

Niestety, zwykle najbardziej pozytywną odpowiedzią jest „Nic nie słychać, co ma być słychać.” Te mniej pozytywne zostawiam Twojej wyobraźni.

Czujesz to?
Rozmówca tym jednym prostym pytaniem wyraża zainteresowanie, pewien rodzaj troski, zaciekawienie Twoją osobą. W połowie przypadków niestety szczerze i z dobrą intencją. Ja, będąc tym rozmówcą, pytam tylko szczerze, tylko kogoś kogo postawa życiowa faktycznie mnie interesuje i chcę ją poznać. Tym małym, otwartym pytaniem staram się dowiedzieć czy dobrze się czujesz, fizycznie i psychicznie, co Cię ostatnio spotkało, jakie sytuacje były dla Ciebie radosne, jakie przykre, dzięki czemu stałeś się mądrzejszy, co Cię oburza, czym się generalnie w życiu interesujesz i co przykuwa Twoją uwagę. Oddaję Ci swoje cenne minuty życia i interesuję się Tobą. Niestety, Ty z hukiem zatrzaskujesz mi drzwi przed nosem. I pół biedy, jeżeli ta sytuacja dotyczy relacji, która nie jest dla Ciebie istotna. Natomiast problem może pojawić się wtedy, kiedy robisz to osobie bliskiej Twojemu sercu. Twoim rodzicom, rodzeństwu, przyjacielowi czy bliskim znajomym, komuś kogo wsparcia i troski możesz jeszcze kiedyś potrzebować, komuś z kim potrzebujesz dzielić swoje radości i smutki.

Właśnie zawiodłeś kogoś, kto ulokował w Tobie pokłady swoich dobrych emocji –  pogody ducha, empatii, chęci nawiązania kontaktu, poznania Cię. Ktoś uznał Cię za kogoś na tyle fajnego, z kim warto porozmawiać. A Twój krótki komunikat może zostać odebrany jako zupełnie nieuprzejme wal się. Wychodzisz po prostu na buca, egoistę i buraka nieliczącego się z emocjami innych.

W tym momencie celowo wyolbrzymiam, żeby dotrzeć do topornych umysłów. Natomiast w codziennym życiu mój mózg naprawdę odbiera takie komunikaty. Ale o tym za chwilę.

TYPOWE DLA BUCA EGOISTY

  • Nieufność do ludzi, pochmurna mina, niedbała, zamknięta postawa, ogólny brak entuzjazmu.
    Całokształt, który już sprawia, że już po pierwszym spojrzeniu wiem, że to nie będzie najprzyjaźniejsza rozmowa w moim życiu. Jesteś jakby zapadnięty w sobie, i tego nie da się ukryć. Ludzie wyczuwają takie rzeczy, otacza Cię ta niepogodna aura. Dlatego ludzie nabierają do Ciebie dystansu, zanim jeszcze zdążysz się odezwać. Każdy instynktownie broni swoje ciało i ducha przed 'złymi mocami’, dlatego również staje się zamknięty, nieufny i chce jak najszybciej skończyć z Tobą gadać. Wyprostuj się, wciągnij brzuch, ściągnij łopatki, unieś brodę, uśmiechnij się szeroko i bądź osobą, która wychodzi z domu otwarta na świat, otwiera ramiona na widok drugiego człowieka, wyciąga do niego rękę, bo lubi ludzi, lubi świat. Bez względu na to czy świat i ludzie lubią jego. Bo przecież nie muszą. Pokaż to!
  • Ocenianie wszystkiego, oczywiście negatywnie.
    W każdej możliwej sytuacji oceniasz ludzi, sytuacje, przedmioty. I zamiast plusów najpierw dostrzegasz minusy. Każda rzecz jest totalnie beznadziejna, czasem ewentualnie 'no ale robi co ma robić, mogłoby być gorzej/drożej/brzydziej’. Przy każdej okazji wylewasz swoje złe emocje na cały świat. Szklanka jest zawsze do połowy pusta; wszystko jest beznadziejne, tylko dlatego, że przecież mogłoby być o wiele lepsze; wszyscy wszystko dostają od świata podane na tacy i mają życie jak w Madrycie, a Ty jesteś przeciętniakiem i nikt nic Ci nie podał na tacy. Tylko czy na pewno wszystko co masz wypracowałeś sobie własnymi rękami? Czy jednak może był ktoś, bez kogo by Ci się nie udało? Pomyślałeś jak by to było wstawać o 4 rano, żeby dojechać na 6 do pracy 100km dalej? W mroźną zimę i śnieg po kolana? A praca w fabryce, przy składaniu kartonów albo przerzucaniu ton metalowych części w wielkim, nieogrzewanym magazynie, więc wcale nie jest komfortowo i bezstresowo. Przecież setki ludzi tak robi, mogłeś to być Ty. Skoro teraz jest słabo, jak byłoby wtedy?
  • Podnoszenie głosu i/lub płacz, kiedy tylko ktoś ma inną opinię na dany temat.
    Ludzie się z Tobą nie zgadzają i mają odpowiedź na każdą Twoją próbę przedstawienia świata z czarnych barwach. Im bardziej starasz się ich do tego przekonać, tym bardziej oni nie podzielają Twojego zdania. Jakby zupełnie Cię nie słuchali. Jeszcze bardziej starasz się im oddać trochę swojej złej energii, a oni jeszcze bardziej nie chcą jej od Ciebie wziąć. I w końcu zaczynasz wrzeszczeć, bo jesteś co raz bardziej zdesperowany, ale kiedy nawet to nie pomaga płaczesz z bezsilności, bo nikt Cię nie rozumie, a ta Twoja zła energia musi gdzieś ujść, więc uchodzi z płaczem. Znamy to. Tylko po co właściwie musisz kogoś do czegokolwiek przekonywać? Dlaczego nie możesz powiedzieć „Ok, dla Ciebie to jest super fajne, a ja uważam, że to super beznadziejna i będę to omijać z daleka. Bo to, to i tamto.”, po prostu mieć inne zdanie i już. Dałeś drugiej stronie do zrozumienia, że może jest w błędzie, ale to jej życie i nie masz prawa mieć do kogoś problemu, bo podejmuje swoje własne decyzje. Próbując komuś wpierać swoje programy znowu wychodzisz na buraka.
  • Mała lub żadna ilość znajomych.
    Trochę to wynika ze wszystkich poprzednich cech, bo przecież nikt nie chce trzymać z kimś, kto ciągle sprawia Ci przykrość, kłóci się z Tobą i mówi same złe rzeczy o Tobie, tym co robisz i rzeczach, które Cię cieszą. I to słynne „przecież ja nikogo nie potrzebuję”. Zawsze kogoś potrzebujesz. Kogoś, kto Cię zatrudni, naprawi Ci pralkę, wyniesie meble, poogląda z Tobą zdjęcia z wakacji i opowie o świetnym spa, czym zmotywuje Cię do wyjazdu na spa. Przykro mi, nie ma szans, że zostaniesz pustelnikiem na końcu świata. W naszym świecie każdy potrzebuje kogoś.

DIAGNOZA

Umysł takiej osoby z jakiegoś powodu nie chce dostrzec pozytywnych stron życia. Dostrzega ludzi w sytuacjach, których zazdrości, bo sam chciałby brać w nich udział, a coś go przed tym powstrzymuje. Dostrzega jedynie przedmioty, które nie są w jego zasięgu, a które chciałby mieć. Widzi emocje, których nie pozwala sobie z jakiegoś powodu poczuć i jest rozgoryczony, bo przecież jak każdy – chciałby po prostu być szczęśliwy. Ale nie wie jak to to zrobić.

Dlaczego nie pozwalasz sobie na czucie szczęścia i radości?
Przyznanie tego oznaczałoby, że jesteś w porządku z tym, gdzie jesteś teraz:
– że masz takie ciało jakie masz – jest ok jak jest, w tym momencie nie stać Cię na inne i tyle.
– że masz dom jaki masz i w tym momencie Twojego życia jest ok, ma wszystko czego potrzebujesz do życia i robienia rzeczy.
– że masz pracę jaką masz – jest zdrowym kompromisem pomiędzy Twoimi oczekiwaniami, możliwościami a ofertami na rynku pracy, nie możesz mieć lepszej w tej chwili, jest ok.
– że masz rodzinę i partnera jakich masz, bez nich nie byłbyś tym kim jesteś i nie myślał jak myślisz. Fajnie, że są, masz z kim dzielić życiowe przygody.
– i masz przyjaciół jakich masz, bo o takie relacje zawalczyłeś. W te a nie inne relacje włożyłeś pracę i energię, żeby Wasz kontakt był dobry. Zadbałeś o to, a dzięki nim poszerzasz horyzonty, uczysz się reakcji, zachowań w różnych sytuacjach, sposobu postrzegania świata i opinii na różne tematy.

Poczucie szczęścia oznacza wzięcie odpowiedzialności za swoje życie.
Wszystko co masz, materialne i niematerialne – Twoje ciało, emocje i nastawienie do życia, relacje z ludźmi, Twój dom, praca, pasje i wszystkie posiadane przedmioty – wszystko to wygląda tak jak wygląda tylko dlatego, że doprowadziły Cię do tego Twoje decyzje. Wybrałeś takie życie. Czy tego chcesz, czy nie, Twój świat wygląda tak tylko dzięki Tobie. W pewnym momencie życia zdecydowałeś, że będziesz żył w małym domku, w małej miejscowości i nie będzie obchodziło Cię nic innego poza organizowaniem sobie tego domku i codziennego życia. To Ty zdecydowałeś, że spłodzisz dzieci i to Ty zdecydowałaś, że te dzieci urodzisz. To Wy zdecydowaliście, że stworzycie rodzinę, bo nawzajem nakręcacie się do działania, robicie różne rzeczy i chce się Wam więcej razem niż osobno. Masz to wszystko, co chciałeś/chciałaś mieć.
Dlaczego więc nie jesteś zadowolony z miejsca, na które sam zapracowałeś?

Czego jeszcze potrzebujesz?
Zastanawiałeś się nad tym? Czy tu na pewno chodzi o zgrabne, wysportowane ciało? Nowoczesny dom, atrakcyjny samochód i podróże dookoła świata?
A może usatysfakcjonuje Cię żona jak z Playboya? Może mąż z okładki Men’s Health? I te grzeczniutkie, piękniutkie dzieci z Instagrama?

Czy może chodzi o to, że potrzebujesz, żeby ktoś Cię tulił, mówił, że jesteś piękna, był pod wrażeniem tego, jak dbasz o swój wygląd, mieszkanie, cieszył się z wyjazdu na wakajki, kupował i sadził ładne roślinki w ogrodzie i tak generalnie był ok z Twoim życiem?

Tylko, że to Ty jesteś pierwszą i jedyną osobą, która ma być ok ze swoim życiem. Masz sobie mówić, że jesteś piękny, być pod wrażeniem tego jak o siebie dbasz, chuchać na swój dom, organizować sobie podróże i sadzić sobie ładne roślinki w ogrodzie, bo lubisz ładne roślinki. Jak przestaniesz je lubić, to przestaniesz je sadzić. Nikt nie mówi, że musisz to robić permanentnie do końca życia. Tak samo jak nikt nie mówi, że każde wakacje masz spędzać na wyjeździe, a święta z całą rodziną.

Sama się musisz utulić i chwalić. Nikt nie zrobi tego za Ciebie. Życie może Ci dupę masłem smarować, ale Ty i tak co najwyżej na niej tylko usiądziesz, jeśli sama nie przekonasz się jak trudno ją sobie posmarować!

Potrafisz się utulić? Pochwalić siebie za to, że robisz tyle zajebistych rzeczy w swoim życiu? Że jesteś uroczym, zadbanym człowiekiem, masz fajne miejsce na świecie, zorganizowałeś sobie wszystko, czego potrzebujesz do życia, masz co robić w wolnym czasie i że jesteś totalnie zaradną, samodzielną i godną podziwu osobą? Potrafisz powiedzieć sobie na głos 'Ale jestem fajnym człowiekiem! Gdybym miała taką koleżankę jak ja, to chyba Ciągle bym ją przytulała, bo jestem taka fajna!’ ?

NIE CZUJĘ TEGO. DO KOŃCA ŻYCIA POZOSTANĘ SMUTASEM?

Nie! 

Jeśli na serio zauważasz, że masz więcej trudnych emocji niż Twoi znajomi i czujesz, że nie jesteś ze sobą do końca ok to połowa roboty za Tobą.
Nie musisz być dłużej marudzącą kulką złej energii. Super, nie? 

Na pewno warto zacząć od przestania kłócenia się na głos zawsze ze wszystkimi. Nie musisz wszystkiego mówić od razu i nie zawsze na głos. Jeśli jakaś sytuacja wyprowadza Cię z równowagi, ktoś Cię irytuje czy stresuje to powiedz, że Cię irytuje lub stresuje i nie do końca rozumiesz dlaczego, ale musisz to przemyśleć – po czym odwracasz się na pięcie i idziesz myśleć. Jeśli nie możesz odwrócić się na pięcie, to bierzesz głęboki wdech, kiwasz głową i bez słowa czekasz na koniec sytuacji.
Zawsze możesz też w myślach powiedzieć/wykrzyczeć swojemu rozmówcy co masz mu do powiedzenia, zwyzywać go w swojej głowie i cały czas kiwać głową bez słowa 🙂 Trochę żartuję, a trochę sprawdziłam tę metodę i naprawdę działa dużo lepiej niż brzmi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zasada jest taka, że na głos możesz to wszystko powiedzieć na głos, ale dopiero następnego dnia. Jeśli dalej będziesz chciał to powiedzieć. Musisz mieć chwilę na przetrawienie różnych emocji, złagodzić trochę swoją impulsywność i nerwowość. Jesteś tylko człowiekiem. I to wrażliwym, jak widać. I pozwól sobie takim być, absolutnie. Ale skoro wiemy już, że nie każdy to rozumie i czasem nie chcemy tego pokazywać to znajdźmy rozwiązania sytuacji, w których chcemy swoje emocje zachować dla siebie.
Następnie zaparz sobie herbatki, pooddychaj, wróć do stanu równowagi. I spróbuj autoterapii.
To nic innego jak szczera, cierpliwa i w miarę możliwości spokojna rozmowa z samym sobą. W myślach lub na głos – jak Ci łatwiej. Pozadawaj sobie pytania pomocnicze i poszukaj na nie odpowiedzi w swoim sercu. Kiedy pojawi się odpowiedź, poszukaj drugiej, bo ta szczerość lubi się trochę chować i maskować. Wyczuj to co naprawdę czujesz.

Co konkretnie mnie zdenerwowało? Czy to było na pewno była złość, czy może zdziwienie, może rozczarowanie, bezsilność, strach? Co właściwie można jeszcze czuć? Dlaczego pojawiła się u mnie taka a nie inna emocja? Przed czym mój umysł chciał mnie obronić i dlaczego? Kiedy jeszcze czuję takie emocje? I tak dalej, i tak dalej.

Nie wymyśliłam tego sama. Tę metodę pracy ze sobą wyjaśni Ci obszerniej pierwszy lepszy psychoterapeuta. Ale rozumiem, że skoro dotrwałeś do tego momentu, to nie jesteś jeszcze na etapie myślenia o psychoterapii, także robię co mogę 😉 Więcej o autoterapii w psychologii znajdziesz w Google. Poczytaj kilka różnych źródeł, żeby wyciągnąć średnią wiarygodności i pozgłębiaj temat.

ZACZNIJ ROZMAWIAĆ. NAPRAWDĘ ROZMAWIAĆ

Doceń swoich najbliższych – opowiadaj im regularnie, że coś się zmienia w Tobie, czujesz, że nie jesteś tym kim chcesz być, nie czujesz się tak, jak chciałbyś się czuć. Rozmawiajcie o tym, oswajaj to uczucie. Ludzie z reguły są super empatyczni, a szczególnie Ci najbliżsi. (Poza Tobą, bo to Ty jesteś osobą, która na próbę takiej rozmowy powiedziałaby 'Skończ pierdolić.’, czyż nie? Jeśli ktoś Ci tak powie – nie przejmuj się i nie bierz tego do siebie, zaobserwuj po prostu jakie to niemiłe doświadczenie być po tej drugiej stronie.) Podziel się swoimi emocjami i uczuciami, zobacz jak się z tym czujesz i jak reagują na to inni. Obserwuj jakie będą Ci zadawać pytania, przekonaj się jakie osoby masz wokół Ciebie, zobacz czy nie mogą Ci przypadkiem pomóc w tym procesie zmiany, ile z nich Cię zrozumie, ile może będzie chciało coś zmienić razem z Tobą – gdzieś wyjść, coś zrobić, powiedzieć Ci coś miłego, zainspirować Cię swoimi historiami, albo podsunąć Ci jakieś ciekawe artykuły, książki czy filmy, o których moglibyście wspólnie porozmawiać. Otwórz się trochę na świat, zobacz, że nie wszyscy chcą zrobić Ci krzywdę.

TRENUJ UWAŻNOŚĆ

Skup się i kontroluj. Trochę. Bo też nie chodzi o to, że masz się biczować za każdą rzecz którą zrobiłeś czy powiedziałeś inaczej niż chciałeś.

Zmywając naczynia wyłapuj jakie myśli przychodzą Ci do głowy i myśl o tym oczym chcesz myśleć. O tym, że masz fajną zastawę, że dużo talerzy, że ciężkie/lekkie/kolorowe/wszystkie białe, że dobrze, że masz zmywak, bo słabo zmywałoby się gołymi rękoma, że super, że jest płyn, bo bez płynu nie dałoby rady.

W pracy skup się na pracy, poszczególnych zadaniach, krokach do wykonania, tempie, jakości. Myśl o tym jak czuje się Twoje ciało, jakie emocje Ci towarzyszą. Nie próbuj ich zmieniać. Po prostu je zauważ.

W rozmowie z drugą osobą bądź naprawdę zainteresowany tym co mówi – dlaczego mówi to co mówi, dlaczego tak się czuje w sytuacji, o której Ci opowiada, może chciałbyś się dowiedzieć, jak coś zrobiła albo jak dotarła do takiej sytuacji? Skup się na przekazie i formie. Bądź prawdziwym słuchaczem. A jeśli Ci się znudzi miej odwagę i siłę, aby zakończyć tę rozmowę. Po prostu.

Każda akcja w Twoim życiu wymaga Twojej uważności i skupienia, Twojej energii. Dlatego wybieraj w co chcesz wkładać energię i jaka to ma być energia. Skoncentruj się i kieruj swoją uważnością. Otwieraj się na uczucia, pozwalaj je sobie czuć i przyjmij, że nic nie musisz z nimi robić. Po prostu obserwuj i myśl, że to się dzieje. I już.

KAŻDY SIĘ CZEGOŚ BOI I KAŻDEMU JEST Z CZYMŚ TRUDNO

To jest to, czego ja się nauczyłam w swoim procesie, swojej zmiany. Wierzę, że komuś może to w czymś pomóc. Jeśli czujesz, że sam siebie nie ogarniasz to może warto znaleźć kogoś, kto Cię trochę nakieruje, podpowie jakimi sposobami i co można zmienić w Twoim podejściu do świata, żebyś poczuł się super fajnie.
Serio, wiem, że trudno w to uwierzyć, ale istnieją na świecie ludzie mądrzejsi od Ciebie. Zacznij od rozmów ze znajomymi, którzy osiągnęli więcej od Ciebie i po prostu popytaj czym się w życiu kierują, jak to zrobili. Poszerz ten horyzont i sprawdź czy znajdziesz coś, z czego mógłbyś skorzystać.
Jeśli nie, to jesteś w stanie znaleźć terapeutę, który za godzinę pracy zgarnia 100-150zł, zwykle terapia polega na jednym spotkaniu tygodniowo. I nie szukaj wymówek tylko się zepnij i to zrób. Twoje szczęście i spokój ducha jest warty o wiele więcej niż to. Po prostu warto przekonać się czy może być lepiej.
A gdyby ktoś miałby jakieś wątpliwości co do słowa „terapia”, to tylko wspomnę, że szukanie rozwiązania jakiejś sytuacji to zaradność, ciężka praca i powód do dumy. Niech wstydzi się ten, kto nie ma otwartej głowy i serca, i tego nie rozumie. Zbyt długo walczyliśmy o postęp cywilizacji i medycyny, żeby teraz nie korzystać z możliwości jakie świat nam oferuje.

A kiedy ogarniasz już podstawy samoświadomości to możesz poczytać o energiach, fizyce kwantowej, bioenergoterapii i takich tam. No, ale to to już nie każdy przyjmuje, wierzy i czuje takie klimaty. Totalnie rozumiem, trudno ogarnąć kosmos. Niemniej gorąco polecam.

TAJEMNICA WSZECHŚWIATA

Masz już wszystko czego potrzebujesz do bycia szczęśliwym. Stworzyłeś już swój świat, taki na jaki Cię stać. To jest Twoja podstawa.
Albo zaczniesz oddychać pełną piersią, poczujesz radość z tego co już osiągnąłeś i satysfakcjonuje Cię miejsce, w którym jesteś. Bez względu na to co, kto mówi – to jest Twój świat, Twoja decyzja, jesteś jej pewny i nikomu nic do tego. A jak zechcesz sobie coś zmienić, to sobie coś zmienisz. Ale dla siebie, nie da kogoś.
Albo poczujesz, że jest super, jest satysfakcja, ale chcesz czegoś innego. Wtedy musisz zakasać rękawy i znowu wziąć się do roboty. Roboty fizycznej. Głowa i serce już nie wystarczą. Trzeba wykonać pewne akcje, żeby sprowokować reakcje. I robić to do skutku, aż reakcja Cię nie zadowoli. Tak to działa w dorosłym życiu. Nie ma litości.

Enjoy your trip!

Basia Romanowska

Żyję w zgodzie ze sobą. Inspiruję do spełniania marzeń i podążania za głosem serca. Chcę rozbudzać w Was świadomość własnych potrzeb i jakościowego życia. Rozwijam też własną firmę IT zajmującą się testami aplikacji. Zapraszam Cię do świata, gdzie normalność to wrażliwość, satysfakcja i radość z życia oraz spełnianie marzeń <3 Poznajmy się!

Wesprzyj to co robię i dołącz do grupy mikrozachwytowiczów. Ciesz się żyćkiem <3

Śledź sociale Mikrozachwytów, dziel się swoimi mikrozachwytami i oznaczaj @basiaromanowska (IG) lub @ilovemikrozachwyt (FB). Uśmiechnijmy się do siebie.
Daj się poznać ♥