Proponuję zacząć lekturę od 1. części 7 minut. A tu link do części 2. serii, i do części 3.
Wszystko zaczęło się od podjęcia decyzji
Kolejnym krokiem tej układanki jest praca, do której nie muszę chodzić. Bo przecież nie można podróżować po świecie musząc codziennie być w biurze.
Tylko nagle okazało się, że mam wymarzoną pracę za przyzwoite pieniądze, świetny team i dużo czasu na pławienie się w sukcesie. To był ten wielki czas zmian, kiedy założyłam bloga i zaczęłam dzielić się ze światem swoją dobrą energią. I te dalsze marzenia zaczęły wydawać się bardziej perspektywą lat, niż miesięcy, bo chciałam tu trochę pobyć, pocieszyć się tym. To całe osiągnięcie było tak wielkie, że potrzebowałam oddechu, poczucia tego, jak to naprawdę jest dogonić marzenie. Ogromne, abstrakcyjne, zupełnie nieosiągalne marzenie. Mam je. Tu i teraz. I niby po co miałabym coś zmieniać? Przecież jest cudownie! I chociaż cały czas chodziło mi po głowie pytanie 'A gdybyś tak robiła to co robisz, ale w dowolnym miejscu na Ziemi?’, to spychałam je w tył głowy, bo czułam, że jest mi dobrze tu gdzie jestem. Mam dużo czasu w tym życiu.
Aż pewnego dnia na mojej drodze zawodowej stanęła osoba, która swoim brakiem szacunku do świata i zaburzonym podejściem do rzeczywistości wyssała ze mnie całą radość tej wielkiej pasji jaką jest dla mnie testerstwo i IT. Tak, tak. W każdym Hogwarcie musi pojawić się jakiś Voldemort. I chociaż nie tak wyobrażałam sobie tę historię, to ścieżka decyzyjna była prosta: albo zostaję w tym szambie i udaję kogoś kim nie jestem, albo ulatniam się stamtąd przez szacunek do siebie, swoich emocji i wartości, którymi się kieruję. Nie, nie jestem Harrym Potterem, ani Śmierciożercą… Znowu zaczęłam wysyłać CV.
Jeden mały krok dalej
I tak oto, znowu zupełnie niechcący, przyszedł czas podwyższyć poprzeczkę i potwierdzić moją teorię, że niemożliwe nie istnieje. Przypadek? 😉 Tym razem nie interesował mnie już jakikolwiek pracodawca. Teraz mój pracodawca poza wyższymi zarobkami i rozwojowymi projektami, musiał przede wszystkim zapewnić mi możliwość pracy wyłącznie zdalnej. Przecież to było moim kolejnym celem. Lepszej okazji nie będzie.
Nie jestem człowiekiem korporacji, także bez owijania w bawełnę, po raz kolejny postawiłam na bycie sobą. Tym razem było łatwiej, bo mam ogromne zasoby praktycznej wiedzy i renomowany certyfikat na koncie. I choć przeszłam przez kilka rekrutacji żadna posada nie była tym czego szukałam. Ale też nie zamierzałam odpuścić. Regularnie urządzałam tygodniowy przegląd ogłoszeń i masową wysyłkę CV.
Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie Twojemu pragnieniu
Paulo Coelho, Alchemik
Właśnie mija 3 miesiąc odkąd pracuję na swoich warunkach. Kiedy chcę i skąd chcę. Robię to co sprawia mi frajdę, wśród świetnych ludzi, którzy pasję łączą z zarabianiem na życie i tworzymy aplikację, z której będzie korzystała cała Ameryka! I po raz kolejny udowadniam sobie, że niemożliwe nie istnieje. Jestem w miejscu, o którym tylko śniłam. Znowu! I jak tu nie być wieczną optymistką?
Cieszyłam się jak dziecko, świętowałam tygodniami, a w ferworze tej radości powstał projekt Mikrozachwyty LIVE dostępny na Mikrozachwyty, gdzie prowadzę rozmowy z małymi-wielkimi bohaterami, którzy również nie bali się sięgać po swoje marzenia. Postawili na swoim i udowadniają, że nie trzeba robić bóg-wie-czego i być bóg-wie-kim, żeby pasję łączyć z pracą, czerpać z życia masę radości i być tak po prostu najzwyczajniej w świecie szczęśliwym.
Zapraszam serdecznie, włącz nas sobie do sprzątania czy gotowania obiadu i daj znać jeśli wyciągniesz z tego coś dla siebie.
Tylko co dalej?
Wiesz… Spełnione marzenie ma to do siebie, że jest spełnione. Emocje w końcu opadają, szampan wypity, schodzisz z tego szczytu i już po wszystkim. Zrobiłeś to. Marzenie przestaje być marzeniem. Teraz to jest Twoja nowa rzeczywistość. I nikt nigdy nie mówi o tym, że to jest coś, co trzeba po prostu udźwignąć. Odnaleźć się w tej nowej sytuacji. Nie masz już marzeń, bo żyjesz marzeniem. Niby zajebiście, ale jest w tym jakaś nutka nostalgii.
Najzabawniejsza część tej historii
Nie spodziewałam się, że to wszystko się wydarzy, i że wydarzy się tak szybko. Mój plan kończył się na braku obowiązku chodzenia do pracy. Nie pomyślałam nawet, że można chcieć czegoś więcej. Na litość boską, o czym jeszcze można marzyć w tym życiu! Warto obmyślić jakiś plan, jeśli planem nie jest zanudzenie się na śmierć.
💡 Chwila, chwila! Czy to nie jest przypadkiem Algorytmu rozwiązywania problemów z 1. części tej serii, który bardzo pomógł mi znaleźć się tu, gdzie jestem teraz? Stworzony dla każdego, kto nie ma nawet konkretnego pytania, ale chciałby znaleźć jakąś odpowiedź. Dla każdego, kto potrzebuje motywacji, pomysłu i celu. I tak oto, wykorzystując swój autorski pomysł, stworzyłam mapę kolejnych wielkich marzeń i małych kroków jak do nich dotrzeć.
Czy działa? No jasne! Ale o szczegółach opowiem Wam jak zwykle po fakcie, żeby żaden śmiertelnik nie pokrzyżował mi planów swoją złą energią 🤪
Na pewno wydarzy się tyle, że Mikrozachwyty dalej będą najbardziej pozytywnym miejscem w sieci, a Waszych radosnych DMek będzie co raz więcej i więcej, i będą mnie uskrzydlać co raz bardziej i bardziej \o/
Kluczowy wniosek tej historii
Od lat żyłam w mentalnym ubóstwie. Od urodzenia uczono mnie, że każda próba zmiany to tylko wystawianie się na pośmiewisko, że liczy się tylko ciężka fizyczna praca. Wpajano mi, że nie mam siły nic zmienić, że tylko głupcy lansują się na Instagramie, a tylko złodzieje zarabiają miliony. Ćwierć wieku zajęło mi zrozumienie, że – to jest ich życie, nie moje. Ja mam swoje przekonania i widzę zupełnie inny świat. Każda praca może być satysfakcjonująca, kiedy jej warunki są ludzkie, a atmosfera przyjazna. W życiu liczy się balans, a włożona praca musi być wprost proporcjonalna do zysków. I jeśli chcesz coś zmienić – po prostu weź się do roboty. Nie patrz na to czy ktoś będzie się śmiał, czy ktoś weźmie Cię za wariata – to jest jego świat. Skup się na swoim. Bądź sobą i pozwól sobie na bycie wolnym. Jeśli nie czujesz schematu – wyjdź z niego. Zadbaj o siebie. Zadbaj o swoje szczęście. To nic złego.
Marz, myśl i kombinuj. Codziennie rób jeden mały krok w kierunku celu. Nawet jeśli wydaje Ci się, że dokładasz zapałkę do ogniska – rób to. Ktoś kiedyś przywiezie Ci węgiel. Przysięgam!
Followuj Instagram/ Facebooka i subskrybuj YouTube’a.
Hashtaguj swoje codziennie mikrozachwyty używając #mikrozachwyty !
To bardzo ważne.
Bez Ciebie mi się nie uda.
W kontakcie <3
Basia Romanowska
Żyję w zgodzie ze sobą. Inspiruję do spełniania marzeń i podążania za głosem serca. Chcę rozbudzać w Was świadomość własnych potrzeb i jakościowego życia. Rozwijam też własną firmę IT zajmującą się testami aplikacji. Zapraszam Cię do świata, gdzie normalność to wrażliwość, satysfakcja i radość z życia oraz spełnianie marzeń <3 Poznajmy się!